Wszyscy chcemy pracować w idealnych warunkach, bo wtedy łatwo się nam myśli, szybko wpadamy na ciekawe pomysły, jest nam przyjemnie. Latem, gdy z nieba leje się żar, o koncentrację w typowym biurze jest bardzo trudno. Pocimy się, chce nam się pić, wszystko się klei do rąk, nie możemy się skoncentrować, stajemy się senni, znużeni, jest nam duszno.
W takim pomieszczeniu pracować nie chcemy. Spadku naszej efektywności nie chcą też nasi pracodawcy, dlatego wyposażają obiekty w klimatyzację, dzięki której temperatura staje się bardziej znośna, a powietrze - wilgotniejsze i czystsze. W efekcie poprawy warunków firma może normalnie funkcjonować, co w lecie nie jest takie oczywiste (upał wywołuje bóle głowy, dyskomfort, co prowadzi do spadku wydajności - przy 26 st. C obniża się ona aż o 40 proc.).
Używanie klimatyzacji wiąże się z przestrzeganiem pewnych zasad. Najważniejsza z nich dotyczy różnicy temperatur między wnętrzem i dworem. Nie może być ona zbyt duża, bo grozi to szokiem termicznym i przeważnie kończy się problemami z drogami oddechowymi: katarem, chrypką, a nawet grypą!
Zbyt niska temperatura w klimatyzowanym pomieszczeniu może również wywoływać dyskomfort termiczny u niektórych osób - w końcu parametr ten jest uczuciem względnym, sprawą indywidualną. To ograniczenie da się ominąć, stosując klimatyzatory pokojowe przenośne (np. typu monoblok). Minusem klimatyzacji jest wzrost rachunków za energię elektryczną, ale na to też jest sposób - rekuperacja oraz wymiennik gruntowy.